Kinga Achruk została oficjalnie pożegnana przez lokalne władze, a także sterników klubu.
To był najbardziej wzruszający moment sobotniego popołudnia w hali Globus. Dla wielu kibiców Kinga Achruk to symbol polskiej piłki ręcznej. Jest to jedna z tych osób, które śmiało można nazwać ikonami krajowego szczypiorniaka.
Mówią za nią zresztą same liczby – 209 występów w reprezentacji narodowej. Achruk zdobyła w nich aż 569 bramek, co czyni ją czwartą zawodniczką historii żeńskiego szczypiorniaka pod względem występów w reprezentacji Polski oraz piątą w kontekście największej liczby zdobytych bramek. Pięciokrotnie reprezentowała nasz kraj na mistrzostwach świata, dwa razy zajmując miejsce tuż za podium (2013, 2015).
W sobotnie popołudnie Achruk oficjalnie pożegnała się z kibicami w hali Globus. Nie zabrakło wielu pięknych słów oraz łez. A przez cały mecz z Piotrcovią w sektorze zajmowanym przez najbardziej zagorzałych fanów wisiał napis „Kinia dziękujemy”. Zresztą po zakończeniu spotkania fani jeszcze przez kila minut skandowali jej imię i nazwisko. A sama zawodniczka z łzami w oczach dziękowała publiczności za owacje i czule żegnała się ze swoimi koleżankami z zespołu.
Przypomnijmy, że Achruk pochodzi ze sportowej rodziny. Urodziła się w styczniu 1989 r. w Kraśniku, a jej mamą jest dobrze znana lubelskim kibicom Małgorzata Byzdra, a tatą były szczypiornista puławskiej Wisły, Jacek Byzdra. Jej pierwszym klubem był JKS Jarosław. Tam trafiła Małgorzata Byzdra po rozstaniu z lubelskim Montexem i tam swoje pierwsze kroki stawiała siedmioletnia Kinga. Juniorska droga Kingi Achruk wiodła przez kluby: UKS 5 Puławy, UKS Dwójka Lublin, Orlik Lublin.
W 2004 roku trafiła do gliwickiego SMS-u, a stamtąd cztery lata później do Zagłębia Lubin. Z „Miedziowymi” w 2011 roku sięgnęła po pierwsze w historii klubu mistrzostwo Polski. W latach 2009-2013 czterokrotnie stawała też z lubiniankami na drugim miejscu podium. W ciągu pięciu sezonów na Dolnym Śląsku zdobyła niemal 600 goli. W 2013 r. przeniosła się do czarnogórskiej Buducnost Podgorica. Tam grała do 2017 r. W tym czasie polska rozgrywająca zdobyła z bałkańskim zespołem cztery miejscowe tytuły ligowe, cztery krajowe puchary, czy też trzy złota ówczesnej Ligi Regionalnej zrzeszającej najlepsze ekipy ligi austriackiej, bośniackiej, chorwackiej, czarnogórskiej, serbskiej i słoweńskiej.
Szczególnie jednak należy podkreślić sukcesy w Lidze Mistrzyń. Kinga Achruk to triumfatorka tych rozgrywek z 2015 roku. Rok wcześniej zajęła ze swoim klubem drugie miejsce w prestiżowych rozgrywkach, a w dwóch kolejnych sezonach dotarła aż do półfinału.
Po sezonie 2016/2017 Kinga Achruk postanowiła wrócić do domu. Do MKS Lublin dołączyła już jako kapitan i gwiazda krajowej reprezentacji. Od początku stanowiła ważny element układanki Roberta Lisa. Pierwsze trzy sezony Kingi Achruk w Lublinie to ostatni złoty okres biało-zielonych. Po roku gry w MKS zawodniczka mogła cieszyć się już z tytułu mistrza Polski, Pucharu Polski, triumfu w europejskim Challenge Cup i równo stu ligowych trafień.
Później wywalczyła jeszcze dwa złote medale mistrzostw Polski. Dołożyła do tego dwa srebrne i dwa brązowe medale krajowych rozgrywek ligowych. W 146 ligowych spotkaniach zdobyła dla biało-zielonych 414 goli.